Zamiast rodzinnych świąt policyjny areszt
Mundurowi z wojkowickiego komisariatu w ostatnim tygodniu zatrzymali dwie osoby, które dopuścili się kilku przestępstw. Mężczyźni, zamiast spędzić święta w rodzinnym gronie, wybrali policyjną celę. Dwa różne przypadki, jednak finał ten sam, podejrzani zostali zatrzymani, a teraz grozi im do 5 lat więzienia.
Wszystko rozpoczęło się po wigilijnej pasterce, kiedy to policjanci otrzymali zgłoszenie w sprawie awanturującego się mężczyzny przed jednym z budynków mieszkalnych. Policjanci na miejscu ustalili, że agresor chciał wtargnąć do jednego z lokali mieszkalnych. Mężczyzna kopał, rzucał i dobijał się do drzwi, dokonując przy tym dużych zniszczeń. Ponadto swoją agresję próbował wyładować na samochodach, które stały przed budynkiem. 34-latek uszkodził 3 samochody osobowe. Łączne sumy strat wyrządzone przez agresora to blisko 24 tysiące złotych. Kiedy policjanci podjęli czynności wobec niesfornego mężczyzny, jego gniew nie słabł. Policjanci obezwładnili sprawcę zniszczeń, przy którym znaleźli marihuanę. Mundurowi zatrzymali 34-latka, który został osadzony w policyjnym areszcie. Podejrzany usłyszał 5 zarzutów, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Zaledwie kilkanaście godzin po pierwszej interwencji mundurowi z Wojkowic otrzymali kolejne zgłoszenie w sprawie zniszczenia pojazdu. Tym razem, jak udało się ustalić, za sprawą zniszczenia fiata stał 38-letni mieszkaniec Wojkowic. Po przyjeździe stróżów prawa okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Stróże prawa ustalili, że podejrzany kierował groźby pozbawienia życia i zdrowia wobec zgłaszającej. Ponadto 38-latek wtargnął do mieszkania kobiety, zakłócając mir domowy. Gdyby tego było mało, mężczyzna kierował samochodem pomimo dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów, wydanego przez będziński sąd. Policjanci zatrzymali podejrzanego, któremu grozi do 5 lat więzienia.
Wobec zatrzymanych mężczyzn Prokuratura Rejonowa w Będzinie zastosowała środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.