W trakcie pościgu za ofiarami wpadli wprost w ręce policjnata
Zupełnie nieoczekiwanym finałem zakończyła się dla napastników sprawa wczorajszego pobicia w Czeladzi. Czwórka dorosłych mieszkańców miasta bez wyraźnego powodu zaatakował na ulicy trzech nastolatków. Pobici chłopcy uciekając przed agresorami schronili się na terenie stacji paliw, w której czynności służbowe wykonywał nieumundurowany policjant z czeladzkiego komisariatu. W ręce stróża prawa wpadła 21-letnia kobieta i jej o trzy lata młodszy kompan. Dane pozostałych napastników są także znane.
Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 17.40 w Czeladzi w rejonie parku Grabek. Spacerujących alejką trzech nastolatków w wieku 16 i 15 lat, zaczepiła bez wyraźnego powodu grupa czterech osób. Pobici chłopcy salwowali się ucieczką przed napastnikami szukając ostatecznie schronienia w pobliskiej stacji paliw. Dwoje z napastników wbiegło na swoimi ofiarami na teren stacji. Na ich nieszczęście wewnątrz znajdował się policjant z czeladzkiego komisariatu, który wykonywał w tym czasie na stacji czynności służbowe. Funkcjonariusz zatrzymał 21-letnią kobietę i 18-letniego mężczyznę, mieszkańców miasta. Dane pozostałych uczestników pobicia są już znane policjantom, ich zatrzymanie jest tylko kwestią czasu. Dalszym losem sprawców pobicia zajmie się sąd i prokurator. Grozi im nawet 3 lat więzienia.