Twardy sen
Dzisiaj w Będzinie doszło do niecodziennego zdarzenia. Krótko po godz. 5:00 rano zgłosiła się zrozpaczona matka, powiadamiając dyżurnego o zaginięciu jej 3-letniego syna. Okazało się, że malec był w domu i smacznie spał... pod łóżkiem.
Dzisiaj w Będzinie doszło do niecodziennego zdarzenia. Krótko po godz. 5:00 rano zgłosiła się zrozpaczona matka, powiadamiając dyżurnego o zaginięciu jej 3-letniego syna. Okazało się, że malec był w domu i smacznie spał... pod łóżkiem.
Dzisiaj cały stan osobowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie został postawiony "na baczność". Wcześnie rano tuż po godz. 5:00 do dyżurnego KPP w Będzinie przybiegła zrozpaczona i zalana łzami kobieta. Poinformowała, że prawdopodobnie "ktoś" uprowadził jej 3-letniego syna lub dziecko samo wyszło z domu ponieważ drzwi mieszkania były otwarte na oścież. Sytuację ujawnił ojciec dziecka, który tuż przed godziną 5:00 wstał by podgrzać mleko dla drugiego kilkumiesięcznego malca. Zauważył otwarte drzwi mieszkania co bardzo go zaniepokoiło. Kiedy wszedł do pokoiku dzieci stwierdził, że w łóżku nie ma 3-latka. Postawił na nogi całą rodzinę.
Policjanci, którzy natychmiast przybyli na miejsce, przyjęli zaginięcie jako pewnik i rozpoczęli przeszukiwania pobliskich bram i ulic w rejonie domu. Bezskutecznie. Policjanci postanowili ponownie dokładnie przeszukać mieszkanie. Zaglądali nawet do pralki. Okazało się, że malec niestrudzenie spał pod łóżkiem wersalki, gdzie prawdopodobnie zsunął się w czasie snu po ścianie przy łóżku. Gwar i hałas poczyniony przez rodziców nie był w stanie go obudzić. Wszystko skończyło się dobrze. Drzwi mieszkania uchyliły się prawdopodobnie przez przeciąg, bo nie zostały zamknięte na noc przez rodziców. "Śpioch" jest cały i zdrowy. To się nazywa twardy sen!