Areszt dla sprawcy wypadku... jego kolega odpowie za poplecznictwo
Do aresztu na najbliższe trzy miesiące trafił 28-letni mieszkaniec Mierzęcic, sprawca wypadku samochodowego, do którego doszło na początku czerwca. W zdarzeniu ucierpiała wówczas 19-letnia pasażerka auta, której pozostali uczestnicy nie udzielili pomocy. Mężczyźnie zatrzymanemu w miniony weekend grozi nawet 8-letni pobyt za kratkami. Za poplecznictwo odpowie zatrzymany wcześniej 24-latek, który, próbując chronić kolegę, winę za spowodowanie wypadku wziął na siebie.
Zdarzenie miało miejsce w nocy z 4 na 5 czerwca tego roku w Strzyżowicach przy ulicy Szosowej. W volkswagenie golfie podróżowali trzej mężczyźni i ich 19-letnia koleżanka. Około 3.00 samochód, prawdopodobnie z powodu nadmiernej prędkości, wypadł z drogi i wjeżdżając do rowu, ostatecznie zatrzymał się na przydrożnym drzewie. Młoda kobieta w wyniku uderzenia doznała wielu urazów wewnętrznych. Jej koledzy nie mieli jednak zamiaru jej pomagać. Zaraz po wypadku uciekli z miejsca zdarzenia. Pomocy 19-latce udzielili inni kierowcy. Będzińscy policjanci chwilę po wypadku zatrzymali pierwszego uczestnika - 27-letniego pasażera. Następnego dnia w ręce stróżów prawa wpadł 24-latek, który przyznał, że siedział za kierownicą golfa. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu i został przez będziński sąd tymczasowo aresztowany. Przełom w sprawie przyniosło zatrzymanie w miniony weekend trzeciego z uczestników wypadku. 28-latek przyznał, że to on jest sprawcą wypadku drogowego, a konsekwencje związane z jego spowodowaniem miał wziąć na siebie jego 24-letni kolega. Mężczyzna został już tymczasowo aresztowany. Grozi mu nawet 8 lat więzienia. Odpowiedzialność nie minie także 24-latka. Mężczyzna, za utrudnianie ujawnienia przestępstwa i pomoc sprawcy, może trafić za kraty nawet na 5 najbliższych lat.