Kierował pod wpływem narkotyków i zapomniał, że jest poszukiwany
Mundurowi z będzińskiej drogówki zatrzymali 30-letniego mieszkańca Dąbrowy Górniczej. Mężczyzna kierował samochodem, będąc pod wpływem narkotyków, a w dodatku był osobą poszukiwaną. Stracił prawo jazdy, a za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu nawet do dwóch lat więzienia.
Będzińska drogówka codziennie dba o bezpieczeństwo na drogach powiatu. Nadrzędnym zadaniem jest eliminacja piratów drogowych oraz osób, które nie powinny się znaleźć za kierownicą. Mimo mijających lat, większych kar, wielu wypadków i ofiar, niektórym ludziom wciąż brakuje wyobraźni. Policjanci cały czas eliminują z dróg amatorów „jazdy na podwójnym gazie”. Co ważne i warte przypomnienia. Kierowanie pojazdem po zażyciu narkotyków jest tak samo niebezpieczne i karalne jak jazda pod wpływem alkoholu. Stróże prawa w sobotę odnotowali kolejny przypadek jazdy, będąc pod wpływem działania środków odurzających. W sobotę zatrzymali 30-letniego mieszkańca Dąbia, który wsiadł za kierownicę Opla, będąc pod wpływem narkotyków, co jasno wskazał wykonany przez policjantów test. Od mężczyzny pobrano krew do dalszych badań, a on sam stracił prawo jazdy. Podczas kontroli okazało się, że jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Będzinie celem odbycia kary w wymiarze 48 dni pozbawienia wolności.
Przypominamy!
Prowadzenie pojazdu, będąc pod wpływem narkotyków jest równie niebezpieczne, jak kierowanie pojazdem po alkoholu.
Spowodowanie wypadku przez kierowcę będącego pod wpływem środków odurzających wyłącza odpowiedzialność ubezpieczyciela.
- Kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem określonym w art.178a §1 Kodeksu karnego, za które przewidziana jest kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Kierowca musi liczyć się też z wysoką grzywną, zakazem prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat oraz obligatoryjną karą finansową w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. złotych.
- Za kolejne prowadzenie pojazdu po pijanemu, sąd orzeka nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym w wysokości co najmniej 10 tys. złotych. Poza karą wymierzaną przez Sąd sprawcy nie mogą liczyć także na wypłatę odszkodowania przez ubezpieczyciela. Niejednokrotnie z własnej kieszeni, pokrywają spowodowane przez siebie szkody.